11 komentarzy na temat “Zapomniany zajazd Hermannshof

  1. Przeglądając Wrzeszczańskie witryny natrafiłem na interesujący mnie tekst dotyczący dawnego dworu Hermannshof przy /na/ obecnej ulicy Wasowskiego skrzyżowanie Pileckiego .Znam to miejsce doskonale bo przez ponad 65 lat mieszkałem w tej okolicy i znam wiele ciekawych historii związanych z tym miejscem wielce prawdopodobne jest ze obecny budynek Wasowskiego 12 leży na terenie dawnego majątku ziemskiego i być może został przebudowany w miejsce zajazdu .Z tyłu w podwórzu jest niewidoczny budynek mieszkalny ,dawniej w latach 40/50 była to dawna powozownia i stajnia dla koni ,teren na którym obecnie stoi szpetny budynek biurowy wybudowany w latach 60-tych był niewielkim stawkiem na którym przychodziliśmy poślizgać się.Placyk kończący ul. Wasowskiego obudowany jest pięknym murkiem oporowym i schodami do lasu.W latach 40-tych właśnie w tym miejscu spadły szczątki zestrzelonego przez Niemców samolotu alianckiego bombardującego trójmiasto . O tym fakcie mam relację mojej opiekunki Helenki która w czasach wojennych zamieszkiwała w domu dyr.banku
    gdańskiego przy ul. Pileckiego.Jak wspominała gdy ogłoszono nalot wszyscy domownicy schronili się w piwnicy domu, przeraził ich silny wybuch w pobliżu i duży rozbłysk.po odwołanym alarmie lotniczym ona wraz z innymi mieszkańcami pobiegła zobaczyć co się stało,zobaczyła dymiące zgliszcza i dopalające się resztki samolotu na zboczu w pobliżu schodów prowadzących do lasu,po pewnym czasie pojawiła się specjalna ekipa żołnierzy i po dogaszeniu ognia rozpoczęła penetrację miejsca upadku znajdując poszarpane ciała lotników i wiele elementów samolotu.Również osoby cywilne pozabierały porozrzucane elementy wyposażenia samolotu,które znalazły się potem w okolicznych domach .Po wojnie my jako już chłopcy wymienialiśmy się na elementy z tego samolotu z innymi chłopcami mieszkającymi w pobliżu ,w naszych rękach znalazła się amerykańska rakietnica i resztki spadochronu znalezione na strychu domu Wasowskiego 12/13.

    • Bardzo dziękuję za ciekawą relację!

      Tak, budynek dworu stał na miejscu dzisiejszej kamienicy pod numerem 12/13. Inne zabudowania majątku wyburzono podczas przedłużania ulicy i parcelacji działek, budynek, o którym Pan pisze to zapewne garaż (w tej okolicy powstało ich kilka).

      Zachęcam do lektury mojego artykułu w „30 Dniach”, o którym wspominam w tekście, znajdzie Pan tam wiele informacji o tej okolicy.

    • Panie Krzysztofie,
      świetna historia o „mojej” ulicy, bardzo za nią dziękuję, Czy może Pan jeszcze coś opowiedzieć o dawnych dziejach z ulicy Wasowskiego?
      Pozdrawiam

      • 2 sierpnia 2018r.
        Z historii ul.Szczepana Pileckiego we Wrzeszczu i historii polskiego losu.
        Bardzo lubię blog Pana Jarka Wasielewskiego bo są w nim historie z Gdańska i jego dzielnic.Dziś w upalne lato A.D. 2018 chciałbym napisać o tragicznym zdarzeniu sprzed blisko 70 laty ,które wydarzyło się na tej ulicy i zapisało się w mej pamięci na zawsze.Działo się to pomiędzy rokiem 1947-49 ? ale dopuszczam niewielką różnicę.Byłem małym chłopcem.Urodziłem się w okupowanej Warszawie gdzie znalazłem się z mymi Rodzicami i bratem po ucieczce ich z Gdańska w roku 1939.Rodzice zamieszkiwali przed wojną w Gdańsku przy ul. Gustaw Raddeweg 7 ( powojenna nazwa ul. Szczepana Pileckiego) w domu którego właścicielem był Niemiec Alfred Glagau dyrektor banku Sparrkasse w Gdańsku.Bank mieścił się na wyspie spichrzów za Zieloną Bramą i mostem zwodzonym.Dziś po tym budynku nie ma śladu .Ojciec mój przed II W.W. prowadził własne polskie przedsiębiorstwo importujące zboża i produkty rolne z Polski umiejscowione na Długim Targu.Niemcy gdańscy nie pozwalali przedsiębiorstwom polskim lokalizacji firm z witrynami umiejscowionymi na stronę placu tylko na zaplecze .Ale nie o historii sprzed wojny chciałbym wspomnieć , ale o tym co zdarzyło się na moich oczach w latach powojennych ,przed ” moim” domem i zapisało się w mej pamięci na zawsze.Było przedpołudnie ,to była wiosna lub wczesna jesień w roku 1947-1949.Schodziłem z moją ukochaną opiekunką Helenką po kamiennych schodkach podestu domu.Helenka trzymała mnie za rączkę a w drugiej ręce miała kubełek z śmieciami ,byliśmy już na dolnym podeście schodów, wyszliśmy z mieszkania aby wyrzucić śmieci.Moją uwagę zwrócił młody szczupły człowiek w popelinowym płaszczu idący po przeciwnej stronie ulicy Pileckiego na wysokości budynku nr.3 vis a vis naszego nr.7.Był sam,nikt za nim nie szedł.Zatrzymał się nagle ( 10 mtr. od nas) .Sięgnął do kieszeni płaszcza ,przyłożył dłoń do skroni ,rozległ się wystrzał , upadł ,przez chwilę poruszał się ,na płycie chodnika pojawiła się czerwona plama.Helenka cisnęła wiadro na ziemię ,chwyciła mnie na ręce i pędem pobiegła schodami na górę do naszego mieszkania.Nic z tego co się stało przed chwilą nie rozumiałem.Helenka rozpłakała się w domu ,moi Rodzice byli w tym czasie poza domem.Okna naszego mieszkania z jednej strony umożliwiały obserwację ulicy i miejsca na którym spoczywał ten młody człowiek.Zaintrygowany sytuacją podszedłem do okna i obserwowałem ciąg dalszy zdarzenia.
        cdn jeśli zainteresuje kogokolwiek dalszy ciąg zdarzenia
        Krzysztof

      • Jabłonna 28 grudnia 2018r.
        Panie Jarku !
        Przepraszam ,że tak długo zwlekałem z II częścią .Dziś wysłałem ,może kogoś zainteresuje i ten młody Człowiek zostanie zidentyfikowany .Myślę o kimś z IPN.A może to wszystko nie jest warte ?
        Życzę wiele radości z swojej tak potrzebnej działalnościTeż kiedyś kończyłem II L.O na ul.Pestalozziego i pamiętam dobrze swoją nauczycielkę od historii Śp. Panią prof Czaplińską -surową ,sprawiedliwą

  2. Z historii ul.Szczepana Pileckiego……….cz.II
    Zbliża się koniec roku 2018, pora zakończyć opowiadanie o tragicznym niewyjaśnionym do dziś, zdarzeniu z lat 40/50 którego byłem świadkiem utrwalonym w mej pamięci.I część relacji zakończyłem kiedy zbliżyłem się do okna i obserwowałem dalszy ciąg zdarzenia.Młody człowiek w jasnym prochowcu leżał na chodniku w kałuży krwi nie dając znaku życia .Dziś myślę ,że ktoś z okolicznych mieszkańców powiadomił wiadomy Urząd na ul. Okopowej w Gdańsku (dla niezorientowanych -mieścił się tam W.U.B.P czyli bezpieka) Po czasie na ulicę przyjechał samochód ciężarowy m.ki Studebaker z kilkuosobową grupą ludzi ubranych w wojskowe zielonkawe mundury bez dystynkcji.Tak często ubierali się ubowcy.Po otworzeniu tylnej klapy ciężarówki ciało młodego człowieka zostało wrzucone jak przysłowiowy worek .Samochód odjechał,a kałuża krwi została zasypana piaskiem. I na tym -zdarzenie zakończyło się.Jak wiem z późniejszych rozmów moich bliskich w kilka dni po tym zdarzeniu w domu i okolicznych mieszkaniach pojawił się młody człowiek .który próbował dotrzeć do osób mogących zrelacjonować przebieg wypadku.Był bardzo poruszony i na pytanie kim jest odparł iż jest przyjacielem osoby ,której ostatnie momenty życia widzieliśmy z Helenką. Nie sądzę by był to ktoś z UB. Pora na hipotezy ,wnioski?.
    Gdańsk,Trójmiasto,Pomorze stało się w latach 45/50 miejscem działalności grup niepodległościowych w tym 5 brygady Wileńskiej AK ,ppłk.Pohoreckiego ,mjr.Łupaszko i akcji U.B przeciwko środowisku podziemnemu.Generalne uderzenie U.B nastąpiło czerwcu 48roku.Aresztowano dziesiątki ludzi.Obecnie są dostępne opracowania książkowe np.Olgierda Christy ,,U Szczerbca i Łupaszki ,, lub Szymona Nowaka ,,Zdrajcy Wyklętych,, ukazujące kulisy sprawy. Działania kilku współpracowników U.B przyczyniły się do rozbicia struktur, lokali konspiracyjnych na Wybrzeżu Ich donosy dostrczyły dane o 121 konspiratorach .Los ich był straszny .Ludzie nagle zostali pozbawieni możliwości ukrycia się i zdawali sobie sprawę co ich czeka .Myślę że ten młody człowiek był jednym z nich. Wolał wybrać śmierć samobójczą niż oddać się w ich ręce.Myślę że dokumenty gdańskiego Oddziału IPN mogłyby cokolwiek wyjaśnić i dostarczyć danych identyfikujących zmarłego.W jednej z książek opisujących działania grup podziemia AK na Pomorzu jest opis samobójstwa Zbigniewa Fijałkowskiego pseudonim Pędzel w czasie akcji w Gdańsku Wrzeszczu w okolicach koszar we Wrzeszczu.Odległośč koszar na ul.Słowackiego od ul. Pileckiego jest za duża aby moim zdaniem łączyć te zdarzenia. Warto aby ten młody człowiek nie pozostał bezimienny.Stosunkowo niedawno młodzi entuzjaści historii pod kierownictwem swego nauczyciela historii dotarli do resztek samolotu , danych personalnych i rodzinnych -zestrzelonego samolotu Wellington ,w czasie nalotu na Gdańsk, w latach 40-tych ,który spadł niedaleko starego budynku TVP Gdańsk .Może znajdzie się ktoś kto wie więcej o sprawie z ul.Pileckiego.Pozdrawiam!

  3. Pingback: O dawnych majątkach Brunshof i Hermannshof w ’30 dniach' | Z Wrzeszcza - blog Jarka Wasielewskiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *