Jakieś 4 lata temu odkryłam i podobnie się ekscytowałam! Fajnie, że wreszcie mogę poczytać, co to było, choćby przypuszczalnie. Tu moje zdjęcia z czasu, gdy budynek był jeszcze zamieszkany (marzec 2011). http://kaarolcia26.pinger.pl/m/5432281
To moja parafia, tam przed przeszło sześćdziesięciu laty przyszedłem na świat, obiekt na posesji “gruźlików” mnie nigdy nie interesował . Ostatnio, parę lat temu, jak onegdaj, chciałem sobie skłócić drogę przez prześwit w “szydowskim”, koło szklarza i prosto przez “gruźlików” na partyzantów. A tu klops, brama do gruźlików zamkniętą. I wtedy chciałem obejść posesję od wschodu i natknąłem się na ten domek. Przejścia obok nie było, ale chatkę dobrze oglądnąłem. A przy okazji, kiedyś, w latach osiemdziesiątych willę następcy tronu lokowałem miedzy pocztą (bliżej niej), a małpim gajem. To się niewiele pomyliłem, zważywszy na szczupłość materiału ikonograficznego w tych smutnych latach.
W sprawie ostatnich mieszkańców tego domku co nieco wiedzą właściciele pobliskiego zakładu szklarskiego (który zresztą istnieje w tej lokalizacji od kiedy pamiętam)
Teren dobrze mi znany, gdyż od 1969 roku mieszkałem przy ul. Partyzantów na rogu Topolowej, a w budynku gdzie dzisiaj jest Hotel Szydłowski była dyrekcja i pracownie kartograficzne Gdańskiego Okręgowego Przedsiębiorstwa geodezyjnego w którym pracowałem. Budynek o którym mowa jest tak schowany, ze jego istnieniu dowiedziałem się dopiero teraz ! A pracowałem obok ponad 15 lat !
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.W porządku
Śmieszne, 30 lat mieszkam we Wrzeszcz, tyle razy tamtędy chodziłem i nigdy nie zauważyłem tego budynku 🙂
…no to jest nas co najmniej dwóch 😉
Jakieś 4 lata temu odkryłam i podobnie się ekscytowałam! Fajnie, że wreszcie mogę poczytać, co to było, choćby przypuszczalnie. Tu moje zdjęcia z czasu, gdy budynek był jeszcze zamieszkany (marzec 2011).
http://kaarolcia26.pinger.pl/m/5432281
Czyli jest nas więcej 😉 Dzięki za fotki. Wniosek jest taki, że jeszcze całkiem niedawno ktoś tam mieszkał.
To moja parafia, tam przed przeszło sześćdziesięciu laty przyszedłem na świat, obiekt na posesji “gruźlików” mnie nigdy nie interesował . Ostatnio, parę lat temu, jak onegdaj, chciałem sobie skłócić drogę przez prześwit w “szydowskim”, koło szklarza i prosto przez “gruźlików” na partyzantów. A tu klops, brama do gruźlików zamkniętą. I wtedy chciałem obejść posesję od wschodu i natknąłem się na ten domek. Przejścia obok nie było, ale chatkę dobrze oglądnąłem. A przy okazji, kiedyś, w latach osiemdziesiątych willę następcy tronu lokowałem miedzy pocztą (bliżej niej), a małpim gajem. To się niewiele pomyliłem, zważywszy na szczupłość materiału ikonograficznego w tych smutnych latach.
🙂
W sprawie ostatnich mieszkańców tego domku co nieco wiedzą właściciele pobliskiego zakładu szklarskiego (który zresztą istnieje w tej lokalizacji od kiedy pamiętam)
Pingback: Wozownia z końca XIX wieku | Z Wrzeszcza - blog Jarka Wasielewskiego
Teren dobrze mi znany, gdyż od 1969 roku mieszkałem przy ul. Partyzantów na rogu Topolowej, a w budynku gdzie dzisiaj jest Hotel Szydłowski była dyrekcja i pracownie kartograficzne Gdańskiego Okręgowego Przedsiębiorstwa geodezyjnego w którym pracowałem. Budynek o którym mowa jest tak schowany, ze jego istnieniu dowiedziałem się dopiero teraz ! A pracowałem obok ponad 15 lat !