O wrzeszczańskich knajpach z czasów PRL-u opowieść na dwa głosy
Dziś tekst nietypowy, bowiem prezentuję wspominkowy dialog dwóch stałych czytelników mojego bloga, którzy dzielili się swoimi wspomnieniami Wrzeszcza z dawnych lat na tych łamach…
Dziś tekst nietypowy, bowiem prezentuję wspominkowy dialog dwóch stałych czytelników mojego bloga, którzy dzielili się swoimi wspomnieniami Wrzeszcza z dawnych lat na tych łamach…
Czy wiecie, gdzie w powojennym Gdańsku działały pierwsze wysypiska? Otóż m.in. w Letnicy, zaraz obok baraków dawnego obozu Narwik. To nie Wrzeszcz, ale historia tego miejsca jest na tyle ciekawa, że i tak ją tu pokrótce opowiem.
Oto jedenasta część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto dziesiąta część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto dziewiąta część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Film „Z tamtej strony tęczy” w reżyserii Andrzeja Piotrowskiego, który swą premierę miał w 1973 roku, to jeden z tych dziś słusznie zapomnianych filmów obyczajowych epoki wczesnego Gierka, które znaleźć można na YouTube.
Oto ósma część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto siódma część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto szósta część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto piąta część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto czwarta część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto trzecia część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Oto druga część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Poniżej prezentuję pierwszą część wspomnień pana Andrzeja Kupidury, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jego zgodą (bardzo dziękuję!):
Po wojnie wraz z rodzicami zostałem przesiedlony ze Starachowic na Ziemie Odzyskane, do Gdańska. Przyjechaliśmy transportem kolejowym (wagony jak w filmie „Sami Swoi”) wespół ze sporą grupą rodzin wzajemnie się znających, z centralnej Polski.
Nieco ponad miesiąc temu prosiłem na Facebooku o kontakt osoby, które zechciałby się podzielić wspomnieniami i/lub zdjęciami z wrzeszczańskiej kolonii fińskich domków. Na mój apel odpowiedziała m.in. pani Bożena Stryjewska, która podzieliła się skanami zdjęć z domowego archiwum – swojego oraz swojej sąsiadki, pani Ani Kurczewskiej.
W Narwiku zamieszkaliśmy w 1964 roku. Mój ojciec dostał tam przydział na mieszkanie przejściowe jako pracownik Gdańskiej Stoczni Remontowej, gdzie przeniósł się ze Stoczni Marynarki Wojennej na Oksywiu, właśnie ze względu na możliwość szybszego otrzymania mieszkania.
W zeszłym tygodniu Kuba Kowalski, twórca fejsbukowej strony Dawne Przymorze, rozpoczął prezentację archiwalnych zdjęć swojej dzielnicy ze zbiorów Biblioteki Cyfrowej Politechniki Warszawskiej. Otóż okazuje się, że „zdeponowano” w niej imponującą liczbę fotografii wykonanych przez Tadeusza Baruckiego, polskiego architekta, historyka sztuki i właśnie dokumentalisty architektury. Zbiór jest o tyle ciekawy, że zdjęcia te wykonano w latach…
Budynek dawnego Domu Książki przy skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej z ul. Miszewskiego to jedna z perełek powojennej architektury Wrzeszcza.
Mój ostatni post – pierwotnie prezentowany w odcinkach na Facebooku – poza wspomnieniami oraz zrozumiałym utyskiwaniem nad tym, w jakim kierunku Wrzeszcz zmierza, zachęcił przynajmniej jedną osobę do podzielenia się swoimi migawkami z niedawnej przeszłości.
Drewniane baraki, pozostałe po utworzonych przez Niemców podczas II wojny światowej obozach pracy, nie zniknęły z krajobrazu miasta od razu. W kolejnych dekadach wykorzystywano je jako budynki biurowe, przemysłowe, ale także – co dziś słusznie szokuje – mieszkalne.
Od kilku tygodni burzą przedostatni ocalały budynek dawnej bazy 17. Zachodniopruskiego Batalionu Taborów przy al. Grunwaldzkiej, w okresie powojennym mieszczący Gdańskie Zakłady Papiernicze:
Dzieciaki z mojego podwórka rodziły się w szpitalu przy ul. Klinicznej, a uczyły w „dwudziestce ósemce”, działającej w wielkim, nieco ponurym gmaszysku z czerwonej cegły, stojącym przy początku ul. Leczkowa.
Rok 1945 zwykliśmy traktować jako moment, w którym zasadniczo umarł stary, przedwojenny Gdańsk. To znaczne uproszczenie, bowiem on odchodził po kawałku, niepostrzeżenie, w tle codziennej krzątaniny.
W odpowiedzi na niezwykle entuzjastyczne przyjęcie wspomnień pani Sylwii Baranowskiej postanowiłem przypomnieć Wam wspomnienia spisane na moją prośbę kilka lat temu przez pana Adama Woźniaka, mieszkańca Dolnego Wrzeszcza, który wychował się w dawnej Kolonii Zieleniec.
Prezentuję czwartą, ostatnią część wspomnień pani Sylwii Baranowskiej z Dolnego Wrzeszcza:
Zachęcona pozytywnym odbiorem swoich spisanych wspomnień, pani Sylwia Baranowska postanowiła pisać dalej, z przyjemnością więc prezentuję Wam trzeci odcinek:
Oto druga część wspomnień pani Sylwii Baranowskiej, mieszkanki Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jej zgodą (bardzo dziękuję!):
Poniżej prezentuję pierwszą część wspomnień pani Sylwii Baranowskiej, mieszkanki Dolnego Wrzeszcza, spisanych za moja zachętą i publikowanych za jej zgodą (bardzo dziękuję!):
DODANE 6.05.2021: Portal Trójmiasto.pl poprosił mnie o podzielenie się swoimi wspomnieniami dotyczącymi tego miejsca, tutaj przeczytacie artykuł z moimi opowieściami. ————— Osoby historycznie niewtajemniczone zastanawiają się pewnie: jaki rynek we Wrzeszczu? Gdzie? Rynek to jest w Krakowie! Osoby historycznie wtajemniczone zapytają: jak to 69 lat? Przecież rynek we Wrzeszczu powstał setki lat temu (chociaż dziś…
Niedawno napisał do mnie czytelnik, by podzielić się prywatnym zdjęciem, na którym uwieczniono skrzyżowanie al. Grunwaldzkiej z ul. ks. Leona Miszewskiego: Jak piszę pan Marek Harasimowicz: „Zdjęcia przedstawiają walki uliczne mieszkańców z oddziałami ZOMO w czasie dużej, niezależnej manifestacji 1 maja 1983 roku.” Czyli formalnie jeszcze w stanie wojennym, który oficjalnie zakończył się 22 lipca…
Zobacz rozładunek koni w kronice filmowej. Zobacz Państwową Lecznicę dla Zwierząt z dostaw UNRRA Wrzeszcz – Zaspy w kronice filmowej.
Patrząc dziś na ten budynek ciężko uwierzyć, że to już 51 lat. Ale rzeczywiście, budynek Narodowego Banku Polskiego otwarto w czerwcu 1967 roku. Nowoczesny, dwukondygnacyjny przeszklony pawilon zaprojektowano w gdańskim Miastoprojekcie, a głównym wykonawcą było Gdańskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Miejskiego. A jak to się stało, że dziś mieści się tam Bank Millennium? Otóż w 1989 roku…