DODANE 6.05.2021: Portal Trójmiasto.pl poprosił mnie o podzielenie się swoimi wspomnieniami dotyczącymi tego miejsca, tutaj przeczytacie artykuł z moimi opowieściami.
—————
Osoby historycznie niewtajemniczone zastanawiają się pewnie: jaki rynek we Wrzeszczu? Gdzie? Rynek to jest w Krakowie! Osoby historycznie wtajemniczone zapytają: jak to 69 lat? Przecież rynek we Wrzeszczu powstał setki lat temu (chociaż dziś już go nie ma). No to wyjaśniam: współcześni mieszkańcy Wrzeszcza rynkiem zwykli nazywać targowisko miejskie przy ul. Wyspiańskiego.
Pewnie każde powojenne wrzeszczańskie pokolenie ma własne wspomnienia z nim związane. Ja najczęściej bywałem tam w dzieciństwie, w latach 90., kiedy to w Polsce raczkował kapitalizm. I najlepiej pamiętam:
- kapustę kiszoną sprzedawaną prosto z beczki;
- kasety magnetofonowe (!) oraz VHS (również na wymianę!) – oczywiście pirackie;
- źle uszyte dżinsy sprzedawane przez azjatyckich handlarzy;
- grę w trzy kubeczki na skrzynce po owocach przy głównym wejściu;
- kieszonkowców, którzy w ścisku polowali na portfele;
- szczeniaki oddawane za darmo prosto z kartonów.
No dobra, ale skąd to targowisko w ogóle się wzięło?
Pierwsze, niejako spontaniczne zorganizowane targowisko we Wrzeszczu urządzono jeszcze w 1945 roku na placu Wybickiego (który przed wojną nazywał się Neu Markt, czyli Nowy Rynek, ale nigdy takiej funkcji nie pełnił). Wkrótce władze urządziły bardziej cywilizowane targowisko na niezabudowanym terenie między ul. Gołębią i Kilińskiego. Położone nieco na uboczu, ono także wkrótce przestało wystarczać. W 1949 roku postanowiono więc urządzić targowisko miejskie z prawdziwego zdarzenia.
Wybór padł na niezabudowany plac przy ul. Wyspiańskiego, róg ul. Białej, tuż przy nasypie kolejowym. Plac ogrodzono, wybrukowano i przeniesiono na niego część stoisk z ul. Gołębiej. Targowisko oddano do użytku w dniach 25-26 kwietnia 1950 roku. Z czasem zbudowano na nim także nowe stoiska. Jak podkreślał Dziennik Bałtycki: „Przeniesienie targowiska z peryferii do śródmieścia (sic!) dla wielu mieszkańców skróci drogę na targ o 2 km.”
Kilka miesięcy po otwarciu okazało się, że nowe targowisko „załapie się” na plan 6-letni, w ramach którego zostanie rozbudowane – łącznie działać tam miało 180 stoisk (w tym 30 rybnych) i 190 straganów warzywnych. Targowisko zostało także skanalizowane i wyposażone w urządzenia sanitarne.
I od tamtego czasu sobie działa – to już 69 lat! Zajrzałem tam niedawno i przyznam, że byłem zaskoczony – zupełnie nie przypomina tego, co pamiętam z lat 90. Handel odbywa się przez cały tydzień w pawilonach i pod zadaszeniem, natomiast na otwartym placu – we wtorki, piątki i niedziele.
A jakie Wy macie wspomnienia związane z tym targowiskiem?
Pingback: Replay 2019, czyli czego nie wypada przegapić | Z Wrzeszcza - blog Jarka Wasielewskiego
Pingback: „Latem aleją Roosevelta pędzono krowy…” – wspomnienie | Z Wrzeszcza - blog Jarka Wasielewskiego
Pingback: O targowisku przy Wyspiańskiego dla Trójmiasto.pl | Z Wrzeszcza - blog Jarka Wasielewskiego