Nowa pocztówka z Reichskolonie

Nieco ponad 8 lat temu zebrałem tu w jednym poście wszystkie znane mi pocztówki prezentujące dawne osiedle Kolonia Rzeszy (Reichskolonie). „Wypłynięcie” każdej z nich było małą sensacją.

I oto znów Internety rozgrzały moje emocje. Otóż na portalu aukcyjnym Delcampe pojawiła się taka oto widokówka:

Prezentuje ona ulicę Kochanowskiego na wysokości numeru 83 około 1914 roku.

Szczęśliwy nabywca zapłacił za nią prawie 100 euro!

🙂

9 komentarzy na temat “Nowa pocztówka z Reichskolonie

  1. Niemiec płakał jak po 1945r przenosił się do Reichu. Teraz kupił pocztówkę. Cena nie straszna (Цена не страшная )

  2. Kapitalne zdjęcie.Mieszkam dwa domy dalej. W 1995 roku dowiedziałem się wstrząsającej rzeczy. Historia ciekawa usłyszana od dawnych mieszkańców ,ktorzy odwiedzili rodzinne strony.Poprosili o wejście do ogrodu …

  3. Pingback: Reichskolonie raz jeszcze | Wrzeszcz Jarka Wasielewskiego

  4. O rany ! Dostałam ciarek …. To mój dom rodzinny! Ten dom miał ( ma 3 nr-y: od szczytu nr 81, środek nr 83 i drugi szczyt nr 85 ). Ja mieszkałam na parterze tego budynku przy ul. Kochanowskiego 83, od urodzenia, czyli od początku 1958 r, Pamiętam z dzieciństwa jeszcze tą werandę przy środkowym wejściu, z powodu której było dość ciemno w dużym pokoju. Okiennic za mojego dzieciństwa już nie było, ale malutki ogródek od strony ulicy był, ale na pewno bez takiego pięknego płotu. Przed domem rosły 3 wysokie brzozy. W latach 70-tych podczas kapitalnego remontu skasowano werandę, co ucieszyło moich rodziców, bo w pokoju zrobiło się trochę jaśniej. Ogródki od strony ulicy niestety kazano zlikwidować … Mieszkałam w tym domu do 1982 r,. kiedy to po wyjściu za mąż przeprowadziłam się do nieodległego Brzeźna, ale moje serce nadal jest we Wrzeszczu.
    A teraz trochę historii: rodzice mojej mamy mieszkali przy ul. Chrobrego ( Brosener Weg ) w Wolnym Mieście Gdańsk w tzw. Kolonii Polskiej. Mój dziadek Brunon Marszałkowski był polskim listonoszem ( zginął we wrześniu 1939 r, w obronie Poczty Polskiej ). Przed wybuchem wojny, bo wiedział, że Niemcy „coś” szykują, wysłał pod koniec sierpnia 39 r. swoją żonę i 2 córeczki do rodziny w głąb Polski do Inowrocławia. Dzięki temu moja babcia i jej córeczki – ( moja mama l.9 i jej siostra l.11 ) uniknęły wywózki do Stutthofu. Kiedy w listopadzie 39 r. wróciły do Gdańska nie miały już swojego domu, bo Niemcy wszystko im zniszczyli, a do do polskich domów wprowadzili niemieckich lokatorów. Babcia szukała gdzieś schronienia i tak znalazła się na ul. Kochanowskiego 83 ( wtedy Possadowski Weg ). Tam przygarnął je niemiecki szewc, który za prowadzenie mu domu, dał mojej babci i jej córeczkom schronienie. Tak więc moja mama mieszkała w tymże domu od 1939 r. aż do swojej śmierci w 2023 r. Miała 93 lata. A co stało się z tym szewcem ? Tego do końca nie wiem, wiem tylko, że naciskał moją babcię do podpisania listy , tzw, „ange deutsch”, najpewniej ze strachu o siebie, że ma polską rodzinę pod swoim dachem. Wiem że babcia w końcu to podpisała ze względów swojego bezpieczeństwa i małoletnich córeczek, gdyż co jakiś czas była wzywana na Gestapo, że niby wie gdzie ukrywa się jej mąż, Brunon Marszałkowski i była straszona wywózką do obozu Stutthof.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *