W Dzienniku Bałtyckim z lipca 1969 roku znalazłem takie dwa ogłoszenia:
Początkowo wydawało mi się, że sprawa jest jasna i chodzi o pawilon handlowy, w którym od wielu lat mieści się sklep z armaturą hydrauliczną, artykułami metalowymi, budowlanymi, ogrodniczymi itp. (od niedawna w części budynku działa też sklep spożywczy oraz hipsterska knajpa):
W powyższych reklamach jednak wyraźnie jest mowa o ul. Waryńskiego 28/29 (róg ul. Wajdeloty). Powyższy pawilon zaś oznaczony jest numerem 26/27 i rzeczywiście nie stoi na samym rogu ul. Wajdeloty.
Numerem 28/29 oznaczona jest ta ruinka, która wcale nie przypomina pawilonu handlowego:
Jak wyjaśnić tę zagadkę?
Czy ktoś z Państwa pamięta tamte czasy i jest w stanie rozstrzygnąć, czy chodzi tu po prostu o pomyłkę w numeracji?
Myślę,że puste miejsce po zniszczonym, zapewne w czasie wojny, narożnym budynku nie było w tym czasie numerowane i stąd to małe zamieszanie.W Pruszczu,gdzie mieszkam np. przy ulicy Kochanowskiego widoczna jest stara przedwojenna numeracja na części budynków z tamtego czasu z numeracja obecnie obowiązującą.W miarę narastania numerów widać znacznego stopnia różnice.
Też się skłaniam ku takiej interpretacji, jednak pewność mielibyśmy, gdybyśmy znali datę (od)budowy tej narożnej ruinki…
w tej, jak Pan nazywa ruince, mieścił się w latach 50- 60-tych ubiegłego wieku sklep rybny.
Kg dorsza kosztował 5 zł, a pani pakowała go w gazetę. Po przeciwnej stronie , na rogu , był bar mleczny, w którym za 0,80 zł można było zjeść kisiel. Idąc w kierunku ul. Aldony, po schodkach był sklep spożywczy MHD, a na rondzie (dzisiaj zielarski) była piekarnia. Zapach chleba nie do podrobienia. Na rogu Aldony (dzisiaj mieszkanie) była pasmanteria z różnymi cudeńkami. Zimą na rondzie Grass’a (na środku rósł piękny kasztanowiec) zjeżdżaliśmy na sankach, to było nasze centrum sportów zimowych. Dalej ul. Wajdeloty, po prostu handlowe centrum, ale o tym innym razem.Pozdrawiam.
Sklep meblowy pamiętam w miejscu, gdzie obecnie jest sklep z armaturą hydrauliczną. Natomiast miejsce ruinki kojarzy mi się z terenem zabudowanym i może być (choć niekoniecznie), że początkowo był to tylko budynek mieszkalny a sklepik na parterze powstał później.
Czyli jednak błąd w numeracji.
Na rogu Wajdeloty i Waryńskiego były ruiny z wejściem dokładnie po środku. Miały swój numer .Ruiny rozebrano w połowie lat 5o tych. Przy okazji jeździł tamtędy tramwaj nr 5 do Nowego Portu przez Brzeźno.
W takim razie to, co widzimy dziś, to pozostałość po narożnej kamienicy, najwyraźniej nierozebranej do końca lub częściowo odbudowanej.
O linii tramwajowej wiem.
Ciekawym tematem byłaby historia „ruinki”…
Po przeczytaniu Pańskiego wcześniejszego komentarza dokładnie o tym pomyślałem 🙂
Zajrzę do ksiąg, wycinków, może coś ciekawego znajdę.
Ruinka w latach 60-tych (tak daleko sięgam pamięcią) zawsze była ruinką. Na parterze był sklep, a parę schodków wyżej mieszkanie. Po latach sklep wchłonął mieszkanie.
Jeśli chodzi o pawilon to przez wiele lat był tam salon meblowy. Była fajna ekspozycja: wzorcowo urządzone pokoje.
W mojej kamienicy mieszka starszy pan, który na Wajdeloty mieszka od 1945. Popytam.
Dziękuję za informację.
Ciekaw jestem owego starszego pana, może dałby się namówić na wspólny spacer po dzielnicy?