Czyli jednak nie Centrum Hevelius, a Galeria Metropolia. Zamiast nazwy nawiązującej (słabo, bo słabo, ale zawsze) do przeszłości tego terenu (działał tu Państwowy Browar Nr 1 w Gdańsku-Wrzeszczu im. Jana Heweliusza, później sprywatyzowany jako Hevelius Brewing Company Ltd.), będziemy mieli kolejną nazwę z dupy, która ma na celu jedynie maskowanie prowincjonalnych kompleksów inwestora. A ten – Przedsiębiorstwo Budowlane Górski – ma już pozwolenie na budowę molocha i właśnie pochwalił się szczegółami.
Tak więc to bardzo nam potrzebne nowe centrum handlowe – usytuowane rzut beretem od przerośniętej i planującej dalszą rozbudowę Galerii Bałtyckiej – będzie miało cztery kondygnacje i 86 tys. m kw. powierzchni, z czego 24,5 tys. zajmą sklepy, 4,1 tys. – biura i fitness, 2,8 tys. – wielosalowe kino, a 2,2 tys. gastronomia. Tutaj przypomina mi się stara zabawa z gazety pt. Znajdź różnice – czym nowe centrum różnić się bedzie od dwóch działających już w okolicy? Bardzo dobrze – niczym. Kiedyś co 100 metrów stawiano kościoły, dziś – galerie handlowe.
Jakby tego było mało, obok nowego centrum powstanie hotel ze 135 pokojami. Tak więc dzielnicę czeka dalsza masakra – przebudowa i poszerzanie ulic w celu umożliwienia większego (!) ruchu samochodowego, jeszcze większe zakorkowanie alei Grunwaldzkiej oraz dorzynanie lokalnego biznesu (sklepy, zakłady usługowe).
Otwarcie nowej świątyni konsumpcji planowane jest na koniec 2015 roku. Możecie już zacząć się bać.
Boję się już od dłuższego czasu.
Debile debilom. Jedni debile wymyślili, drudzy zaakceptowali, a reszta debili tłumnie popędzi spędzać tam niedziele. Dziurawymi ulicami i krzywymi chodnikami. [M.]
Brutalnie powiedziane, ale – niestety – prawdziwe.
„…będziemy mieli kolejną nazwę z dupy…” Jarek i takiego stylu mi tutaj brakowało (jeżeli mogę sobie pozwolić tak do Ciebie mówić). Może nie dosłownie ale o wiele lepiej (przynajmniej według mnie) czyta się posty takie bardziej luźniejsze, i prawdziwsze. A nie paplania pana magistra na zasadzie „gdyż”, „iż”, „tamże”. Bo do tej pory w niektórych wpisach odnosiłem wrażenie, że czytam jakąś prace magisterską. Dużo było wplatanych słów żywcem przeniesionych z prac mgr. Dosyć tego krytykowania, czas na komplementy. Ten blog jak, poprzednia strona www no i oczywiście książka to kawał dobrej roboty, czekam na więcej 🙂 Pozdrawiam, Marcin.
Dziękuję za „komplementy”.
Przyznam, że mnie trochę zaskoczyłeś uwagą o „paplaniu” – wydaje mi się, że tam, gdzie mówię o faktach, taki język jest jak najbardziej odpowiedni. Fakt, trochę brzmi jak z poważnej publikacji, ale to jest przecież bardzo poważny blog! 😉
’Dupy’ i inne bardziej 'ludzkie’ słowa rezerwuję sobie do wyrażania opinii. Ale dziękuję za zwrócenie na to uwagi, będę się z tym „gdyż, iż, tamże” pilnował 🙂
Pingback: Requiem dla Indiańskiej Wioski | Z Wrzeszcza - blog Jarka Wasielewskiego
To rzeczywiście jest problem, ponieważ ta galeria (Metropolia) jest po prostu niepotrzebna.Byłem tam, z prostej ciekawości- większość stoisk jest nieobsadzona. Bankructwo wisi w powietrzu. No cóż, pożyjemy, zobaczymy.