Murale Roskowińskiego na ul. Kilińskiego
Mój ostatni post – pierwotnie prezentowany w odcinkach na Facebooku – poza wspomnieniami oraz zrozumiałym utyskiwaniem nad tym, w jakim kierunku Wrzeszcz zmierza, zachęcił przynajmniej jedną osobę do podzielenia się swoimi migawkami z niedawnej przeszłości.