Wciąż nie przestaje mnie dziwić pazerność i tupet tzw. deweloperów. W Dolnym Wrzeszczu pojawił się nowy tego przykład. Otóż do użytku oddany został budynek mieszkalny stojący… no właśnie, to nawet nie jest wolna działka przy jakiejkolwiek ulicy. Nowy budynek wciśnięto na podwórko przedwojennych kamienic czynszowych, w kwartale ograniczonym ulicami Chrobrego, Kościuszki oraz terenem dawnego Klubu Gedania oraz parafii pw. św. Stanisława.
Nie jestem pewien: śmiać się czy płakać.
Z pozoru wszystko jest pięknie: nowy budynek oferuje 64 mieszkania o zróżnicowanym metrażu, każde z balkonem lub tarasem, z przeszklonymi ścianami okiennymi, słowem: hajlajf jak się patrzy. Deweloper zachwala lokalizację: „Największym atutem jest położenie obiektu – wewnątrz istniejącej już zabudowy ulic Chrobrego i Kościuszki, co bardzo skutecznie izoluje budynek od ulicznego hałasu”. Nie dodaje jednak, że jest to położenie na – pardonnez le mot – zasikanym ogródku. Mieszkańcy nowoczesnego budynku będą mieć widok na zaniedbane podwórka i dewastowaną „Gedanię”, pomijając fakt, że niedzielne (i nie tylko) poranki umilać im będą dzwony z wieży pobliskiego kościoła pw. św. Stanisława.
W marketingowym opisie jest więcej takich zabawnych fragmentów: „Mieszkańcy parteru będą cieszyć się trawiastymi tarasami ogrodowymi” – bardzo jestem ciekaw: gdzie zmieszczą się te trawniki?! Przecież rzeczony budynek powstał właśnie na miejscu takiego trawnika! Poza tym mieszkańcy mają „dostęp do środków kultury i rekreacji”. Czyżby autor miał na myśli kioski ruchu i kioski parafialne? Ciekaw jestem także gdzie odbywa się owa rekreacja? Na trawnikach? Jeśli tak, to już niedługo…
Powszechnie wiadomo, że całe fragmenty Dolnego Wrzeszcza potrzebują remontu oraz społecznej rewitalizacji. Sytuacji na pewno nie poprawi stawianie na miejscu warzywnych ogródków enklaw bogactwa.
Na jednym z for internetowych w temacie tej inwestycji padły „trzeźwe” komentarze niedoszłych nabywców: „wokoło lumpen ploretariat”, „same kurwy, menele i złodzieje dookoła”. Dla zastanawiających się nad kupnem mam radę: nie przejmujcie się nami, postawicie sobie wysoki płot, zainstalujecie monitoring i sprawa załatwiona!
Cześć,
nie jestem pewien …
Czy nie istniała w tym miejscu kiedyś spółdzielnia pracy?
No i czy z kościoła pw św Stanisława można również usłyszeć instrumenty dęte np o 21:00?
Na czym twoim zdaniem ma polegać rewitalizacja społeczna i remont Wrzeszcza?
Czy w tej części Gdańska są jakieś agencje towarzyskie typu „rozi” czy dzikiego typu jak np na meissnera na zaspie?
no i, szukam jeszcze enklaw bogactwa w warzywnych ogródkach Wrzeszcza, jak na razie na mapie, ale w najbliższym czasie pospaceruję po wrzeszczańskich ogródkach działkowych.
Mam zieloną nadzieję, że już wkrótce ktoś rozsądnie zagospodaruje teren po byłej zdewastowanej Gedanii, oby nie powstało tam coś w stylu cztery wieże czy oceany, albo inne 15 piętrowe wieżowce, być może powstanie tam rekreacja?
Śmiać się czy płakać…
Liczę na ciekawe rozwiązania, które będą dążyć do integracji społeczności Gdańska.
Czekam na odpowiedź.
Tak, w miejscu tym działał w przeszłości jakiś zakład.
Na czym ma polegać rewitalizacja społeczna i remont Dolnego Wrzeszcza? Na tym samym, na czym polega w innych miejscach: na poprawieniu jakości życia zwykłych, niezamożnych mieszkańców, rozwiązania ich problemów (bezrobocie, ubóstwo, alkoholizm, wykluczenie) oraz ich aktywizacji (zawodowej, społecznej, kulturalnej), potrzebne jest także odtworzenie więzi społecznych i równowagi demograficznej (ściągnięcie do dzielnicy młodych, aktywnych ludzi). Sam remont: modernizacja infrastruktury, rewaloryzacja istniejącej zabudowy, wprowadzenie nowej funkcji dla obszarów dzielnicy (np. kulturalna, usługowa, rozrywkowa).
Wiem o jednej agencji towarzyskiej w tej okolicy, która się ogłasza; dzika być może także jest, ale ja o takiej nie słyszałem.
Co do Gedanii, to się zgadzamy: żadnych grodzonych osiedli, gigantycznych wież itd., jak już, to obiekty rekreacyjne.