Jeden z najważniejszych zakątków Zaspy – jeśli nie całego Gdańska – w końcu doczekał się osobnego opracowania. Dzieła stworzenia monografii cmentarza na Rozstajach podjął się ksiądz z pobliskiej parafii pw. Opatrzności Bożej, ks. Leszek Jażdzewski, „prywatnie” doktor historii.
Pierwsze dwa niedługie rozdziały omawiają historię cmentarza od jego powstania w 1895 roku do końca II wojny światowej. Rozdział trzeci poświęcony jest powojennym dziejom nekropolii i stopniowemu przekształcaniu jej w pomnik. Kolejne rozdziały skupiają się na przedstawicielach rożnych narodowości (w tym Żydach i Niemcach), Polonii gdańskiej, Kaszubach oraz osobach duchownych zamordowanych na Pomorzu i pochowanych na tym właśnie cmentarzu. Ostatni, dziewiąty rozdział, ukazuje rolę zaspiańskiej nekropolii w życiu pobliskich parafii pw. Opatrzności Bożej i św. Stanisława Biskupa. Pozostałe 200 stron książki to szczegółowa lista osób pochowanych wraz z danymi w postaci dat, miejscowości urodzenia, wykonywanego zawodu i okoliczności śmierci.
Temat został więc potraktowany ambitnie. Autor przekopał się przez wiele opracowań, ale także przeprowadził własne badania. Szczególnie doceniam fakt, że zechciał przybliżyć okoliczności powstania cmentarza i jego pierwotną funkcję. Przeciętny czytelnik kojarzy to miejsce wyłącznie z polskim męczeństwem lat drugiej wojny, nie zdając sobie sprawy z faktu, że pierwotnie był to cmentarz biedoty. Jednocześnie opisując dzieje „wojenne” cmentarza, autor dużo miejsca poświęcił ofiarom innych narodowości oraz wyznawcom innych niż katolicka religii. Te – wydawałoby się – niuanse nie są oczywiste dla dużej części czytelników, szczególnie tych starszych (a do nich przede wszystkim trafi ta książka), niejednokrotnie posługujących się jednowymiarowym obrazem historii XX wieku. Na pochwałę zasługuje także to, że monografia dosyć szczegółowo przedstawia fakty szerzej nieomawiane (np. sposób organizowania i przeprowadzania pochówków w latach II wojny czy powojenne „przemieszczanie” nagrobków) oraz zawiera cenne relacje świadków.
Kilka rzeczy w tej książce jednak mi się nie podoba. Przede wszystkim wyraźny bogoojczyźniany ton, który pojawia się w pewnym miejscu i zostaje z czytelnikiem już do końca tekstu. Autor ma też tendencję do zbaczania z głównego wątku, czyniąc obszerne dygresje na tematy opracowane szczegółowo przez innych autorów i dobrze już znane czytelnikowi (np. obrona Poczty Polskiej w Gdańsku, powstanie i działalność KL Stutthof). Do tego autor co chwilę zatrzymuje się, aby nakreślić biografię tej czy innej ofiary – myślę, że rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby zebranie tych informacji w osobnym rozdziale. W moim odczuciu książka wiele traci także przez to, że niektóre jej fragmenty zostały napisane z myślą o parafianach, „doraźnych” czytelnikach książki, a niekoniecznie o przyszłych pokoleniach gdańszczan. Wrażenie to potęguje dobór niektórych ilustracji (np. modlący się parafianie czy zdjęcie abp. Głodzia), które bardziej pasują do gazetki parafialnej, niż do monografii.
Kilka uwag technicznych. W tekście jest wiele powtórzeń całych zdań (np. strony 41, 43, 46, 60), poza tym niejednokrotnie informacja z przypisu jest podawana na sąsiedniej stronie w tekście głównym (np. strony 52-53). Przyjemność z lektury zakłócają także literówki i niedomknięte nawiasy.
Najbardziej jednak w książce tej przeszkadza mi pewien szczegół, nazwijmy to: metodyczny. Otóż w co najmniej dwóch przypadkach autor pozwolił sobie na dość dowolne cytowanie innych opracowań bez podawania źródła. Owe dwa przypadki dotyczą mojego podwórka: uwaga w nawiasie na stronie 9. jest parafrazą przypisu 14. z książki Dolny Wrzeszcz i Zaspa (współautor Jan Daniluk, s. 170); z kolei na stronie 36 znajduje się dosłowny cytat z opracowania, dostępnego do niedawna na naszej stronie dolnywrzeszcz.pl (przypis sugeruje, że fragment ten pochodzi z jednego ze źródeł, z którego korzystaliśmy pisząc ten tekst, ale nie z samego tekstu).
O ile ten pierwszy przypadek jeszcze rozumiem (parafraza to nie to samo, co kopiuj/wklej, poza tym w tego typu publikacjach nie wszystko opatruje się przypisami), to jednak ten drugi przykład najzwyczajniej źle świadczy o profesjonalizmie autora. Takich „zapożyczeń” w tekście może być więcej.
Pomimo powyższych uwag jednak jest to książka bardzo wartościowa i aż dziwię się, że nikt nie podjął się jej napisania wcześniej.
Leszek Jażdzewski, Nekropolia Męczenników II wojny światowej. Historia cmentarza na Zaspie, Wydawnictwo ROST, Gdańsk 2012, 395 stron